O co chodzi w wojnie pomiędzy Biedronką a Lidlem?
Czy to walka o klienta czy może starcie o tytuł króla tanich zakupów? Przecież oba sklepy to miejsca, gdzie nasze portfele zawsze są na diecie, a my sami stajemy przed dylematem, czy lepiej zaszaleć na nowym zestawie kubków do kawy czy zainwestować w kolejny zapas 5-litrowego soku pomidorowego.
Ale o co właściwie chodzi w tej nieustannej rywalizacji? Niektórzy twierdzą, że Biedronka ma lepsze oferty, inni są zapatrzeni w Lidla. Ale nie ma powodu do paniki! Odkryłem sposób, jak rozstrzygnąć ten ważny dylemat. Otóż, każdy może samemu wyrobić sobie zdanie na podstawie najnowszej oferty promocyjnej. Na przykład, zaczynając od poniedziałku 26 lutego, możemy przeanalizować, czy w Lidlu będzie taniej kupić pudełko herbatników w kształcie dzika afrykańskiego słonia czy może jednak Biedronka zaserwuje nam promocję na śrubokręty w zestawie z szamponem do psa.
W końcu, czy to nie genialne podejście? Nie potrzebujemy specjalistycznego wykształcenia ani nawet porad ekspertów. Wystarczy spojrzeć na promocje, porównać ceny i zdecydować, który sklep oferuje nam lepsze szanse na rozkwit w świecie tanich zakupów. Bo przecież wojna pomiędzy Biedronką a Lidlem to nie tylko kwestia marketów, to decyzja, która kształtuje nasze życie, bo w końcu, kto z nas nie marzy o tym, by być mistrzem oszczędzania?
0 Komentarze